Ulica ubogich kochanków

Czołówka

Tytuł oryg.:
Cronache di poveri amanti
Rodzaj:
Film fabularny
Kraj produkcji:
Włochy
Rok produkcji:
1953
Reżyseria:
Carlo Lizzani
Scenariusz:
Carlo Lizzani, Sergio Amidei, Giuseppe Dagnino, Massimo Mida
Operator:
Venanzo Gianni Di
Obsada:
Cosetta Greco, Bruno Berellini, Adolfo Consolini, Eva Vanicek, Wanda Capodaglio
Czas trwania:
108 min.

Opis filmu

Pierwszy (a przez dłuższy czas jedyny) film włoski opowiadający o wydarzeniach roku 1926, czyli tzw. drugiej fali faszystowskiego terroru we Włoszech. Obraz, powstały na kanwie powieści Vasco Pratoliniego, przedstawia skomplikowane losy mieszkańców pewnej florenckiej arterii. Na pozór spokojna uliczka Del Corno staje się areną zarówno codziennych konfliktów, jak i starć politycznych w obliczu coraz bardziej umacniającego się reżimu Duce. Obraz Lizzaniego otrzymał Nagrodę Specjalną Jury na festiwalu w Cannes, a w rodzimym kraju został uhonorowany przez krytyków Złotym Pucharem za reżyserię.


Jerzy Płażewski o filmie:

W 1954 roku festiwal w Cannes nie nadał jeszcze Złotej Palmy, tylko 8 równorzędnych Nagród Narodowych, wśród których, obok „Piątki z ulicy Barskiej" Aleksandra Forda, znalazła się również „Ulica ubogich kochanków" reżysera i historyka kinematografii Carlo Lizzaniego. Po długiej i głośnej karierze reżyser zmarł właśnie w tym roku.

Film jest adaptacją powieści Vasco Pratoliniego pod tym samym tytułem, niegdyś bardzo znanej również i w Polsce. Przenosi nas do Florencji w połowie lat dwudziestych na malą uliczkę starego miasta, Via del Corno. Do dziś pełno tam takich zaułków, gdzie wszyscy zaglądają sobie w okna, są ze sobą za pan brat i wszystko o sobie wiedzą. Ale uliczkę tę powieść i film pokazują w okresie niezwykłym. Gdy władzę w kraju zdobywają faszyści.
 
Ten fakt polityczny widziany jest nie od strony wielkiej polityki, ale od strony szarego życia małej uliczki, na której pozornie nic się nie zmienia. Ale właśnie pod pokrywką niezmienności dokonują się głębokie zmiany w charakterach bohaterów i ich wzajemnych stosunkach.
 
Znamienne, że choć bardzo wiele odważnych neorealistycznych filmów włoskich rozprawiało się z faszystowską przeszłością, to jednak wszystkie dotyczyły upadku reżimu Mussoliniego. Przed Lizzanim nikt w filmie nie zajął się okresem narodzin faszyzmu. Okresem dyktatury, represji, donosicielstwa, przyjaźni zamienianej w nienawiść. Temat długo uchodził za niebezpieczny. Powieść Pratoliniego chciał już przedtem ekranizować inny filmowiec, wielki Luchino Visconti, udaremniono jednak jego zamysły. Dla ich urzeczywistnienia Lizzani musiał uciec się do niezwykłej formuły finansowania: rozsprzedać bilety na film mający dopiero powstać.
 
Ten ambitny film idzie wiernie za oryginałem książkowym, może nawet zbyt wiernie. W książce, która posiada szeroki rozmach epicki, występuje znaczna liczba bohaterów. Być może reżyser uczyniłby lepiej redukując tę ilość. Dzieło filmowe mniej łatwo niż literackie, znosi konstrukcje epickie. Pierwsza część filmu, zapoznająca z uliczką, robiona jest zręcznie, część druga wciąga dramatyzmem nocnych pogoni i potyczek, ale część trzecia, która musi rozwiązać losy wielu par kochanków, wygląda na zmontowaną zbyt pośpiesznie, a obraz bywa na siłę sztukowany dialogiem. Ale wielka rola Ugo, niezłomnego socjalisty, w wykonaniu Marcello Mastroianniego, przeszła do historii.

Tekst opublikowany na portalu stopklatka.pl w cyklu „Jerzy Płażewski przedstawia filmy, które trzeba znać”

Oceń film




Plakat