Klasyczny western, który mimo upływu lat nie tylko się nie starzeje, ale nabiera nowych znaczeń. W chwili powstania film Sturgesa był jednym z pierwszych westernów antyrasistowskich, demaskującym podwójną moralność Dzikiego Zachodu – tę, która dotyczy białych osadników i tę, którą stosuje się w odniesieniu do ludności tubylczej – spychanej coraz wyraźniej na margines życia społecznego. Osią akcji – rozgrywającej się w ciągu kilku godzin – jest zamordowanie żony szeryfa. Zabójstwa dokonali dwaj kowboje, z których jeden jest synem wpływowego hodowcy bydła, dawnego znajomego szeryfa…. „Sytuacja fabularna jest oczywiście równie stara, jak kowbojski kapelusz Gary Coopera, ale reżyseria Sturgesa pozwala wyminąć klisze i umożliwia stworzenie ciekawego i świeżego obrazu westernowych perypetii” – pisali krytycy.