Czyż nie dobija się koni?

Czołówka

Tytuł oryg.:
They Shoot Horses, Don't They?
Rodzaj:
Film
Kraj produkcji:
USA
Rok produkcji:
1969
Reżyseria:
Sydney Pollack
Scenariusz:
James Poe, Robert E. Thompson
Scenografia:
Frank R. McKelvy, Harry Horner
Montaż:
Fredric Steinkamp
Muzyka:
Albert Woodbury, Johnny Green
Operator:
Andrew Callaghan
Obsada:
Jane Fonda, Michael Sarrazin, Susannah York, Gig Young, Red Buttons, Bruce Dern, Michael Conrad, Bonnie Bedelia, Allyn Ann McLerie
Czas trwania:
120 min.

Opis filmu

Akcja filmu rozgrywa się w 1932 roku w czasie kryzysu ekonomicznego w USA. Jednym z jego przejawów były słynne maratony taneczne, niosące w rezultacie, jak niegdyś Igrzyska w Starożytnym Rzymie, jednym zabawę i chwile zapomnienia, drugim niemałe zyski, jeszcze innym - potworne zmęczenie, upadek moralny czy nawet śmierć z wyczerpania. Trwające często kilka tygodni, dzień i noc taneczne współzawodnictwo doprowadza do tragicznych wydarzeń.

Jak pisała krytyka: „W sinych barwach filmu Pollacka jest ogrom zmęczenia, beznadziei, duszności fizycznej i moralnej. Oglądamy sceny prawie nie do zniesienia jak np. sprint, w trakcie którego bardziej wytrwały tancerz ciągnie, wlecze lub niesie swojego partnera. Uczestniczenie w tym spektaklu sprawia, że nawet widz staje się wspólnikiem tej barbarzyńskiej gry, straszliwego maratonu upokorzeń”. Gig Young otrzymał Oscara za rolę drugoplanową, zaś Sydney Pollack nominację za reżyserię.


Jerzy Płażewski o filmie:

W latach 60. ważne rzeczy działy się w kinie europejskim, a kino hollywoodzkie grzęzło w schematach dalekich od życia, cóż z tego, że powielanych z dużą zręcznością. Jednak pod wpływem zaostrzających się sprzeczności społecznych, przedłużającej się wojny w Wietnamie, rozruchów czarnoskórej ludności i niepokojów studenckich Ameryka zaczęła zastanawiać się nad sobą. Powstało nowe kino społeczne, jakiego nie było tam od końca lat 40.
    
Film „Czyż nie dobija się koni?" Sydneya Pollacka był adaptacją powieści Horacego McCoya, opublikowanej 35 lat wcześniej, w dobie Wielkiego Kryzysu. Nas ten fakt specjalnie nie dziwi, bo w Europie chętnie adaptuje się powieści sprzed 50 czy 100 lat. Ale w Ameryce przerabia się na film prawie wyłącznie aktualne bestsellery, wykorzystując ich doraźną popularność. Skoro Pollack sięgnął po  książkę z takim opóźnieniem, to wyraźnie dlatego, że wydała mu się bliska nastrojom chwili.
    
Wielka metafora filmu jest czytelna dla każdego. Symboliczna jest ta wizja Ameryki z jej nieubłaganym dążeniem do sukcesu za każdą cenę, choćby i po trupach. Te symbole nie są u Pollacka nigdy natrętne ani zmyślone. W latach kryzysowej katastrofy organizowano często owe „maratony tańca", kiedy pary zawodników dla wygrania tysiąca dolarów tańczyły parę dni bez przerwy, z wyjątkiem kwadransa wytchnienia co godzinę. Wygrywała para, której udawało się tańczyć najdłużej.
    
Miejsce takich maratonów, Aragon Ballroom w Kalifornii, zostało tu starannie doprowadzone do stanu z lat 30., także strona kostiumowa, nawet slogany reklamowe zostały pieczołowicie reprodukowane z zachowanych materiałów prasowych. Ale nieprzemijalność filmu związana jest przede wszystkim z aktorstwem. Słynna Jane Fonda zagrała tu najlepszą rolę w swej karierze. Podobnie Susannah York. Nieznany uprzednio Red Buttons wsławił się groteskową pozornie rolą „marynarza", patetycznie umierającego na parkiecie. Ale aktorskiego Oscara słusznie otrzymał Gris Young, kreujący impresaria maratonu. Także niedogolony i niedospany, choć w urzędowym smokingu, pełny pomysłów i wołający: Czyż to nie jest duch amerykański - nie dać się?

To on, kolejno ludzki i nikczemny, sympatyczny i odrażający, pan, ale i sługa swojego mechanizmu, pozwala przenieść wymowę filmu z wyjątkowego przypadku na prawidłowość ogólną, wciąż aktualną.

Tekst opublikowany na portalu stopklatka.pl w cyklu „Jerzy Płażewski przedstawia filmy, które trzeba znać”

Oceń film




Plakat