Marcin Koszałka już swoim głośnym dokumentalnym debiutem – „Takiego pięknego syna urodziłam” – wywołał skandal i mocno zaznaczył swoją obecność w polskim kinie. Przez wiele lat łączył pracę dokumentalisty (filmującego samego siebie i swoją rodzinę, a także portrety niecodziennych osobowości) z pracą operatora filmowego. Czy w dokumencie czy w fabule, we własnych filmach czy realizowanych przez innych reżyserów, Koszałka jako operator zawsze dodaje swoje plastyczne patrzenie na świat. Jego talent polega na tym, że za każdym razem znajduje odpowiedni klucz wizualny do najbardziej trafnego zobrazowania danej historii.