Debata o filmach ukazujących przemoc i trwogę lat 40. XX wieku
O filmowych przedstawieniach ludzkich tragedii oraz dylematach czasu wojny i okresu tuż po niej dyskutowali 9 czerwca w stolicy uczestnicy spotkania kończącego VII przegląd „Kogo kręci kino historyczne?” zorganizowanego przez Muzeum Historii Polski we współpracy z Europejską Siecią Pamięć i Solidarność.
Podczas tegorocznej edycji przeglądu zatytułowanej „Czas trwogi. II wojna światowa i lata 40. XX wieku w filmie”, odbywającego się w warszawskim kinie Iluzjon, zaprezentowane zostały filmy przybliżające realia życia pod okupacją niemiecką i sowiecką oraz powojenny terror i chaos.
Publiczność przed wejściem na salę kinową
„Wyświetliliśmy filmy, które ukazywały sytuację jednostki oraz narodów w czasie II wojny światowej i tuż po niej. Pokazywaliśmy ludzi w pewnym stanie zawieszenia, w momencie, kiedy prawo i normalne reguły życia przestają działać. Zaczyna działać siła, przemoc – jest ona czasami ubrana w mundury Gestapo, NKWD czy innych formacji” – wyjaśniał dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro, który prowadził dyskusję.
Robert Kostro - dyrektor Muzeum Historii Polski
Jak dodał, w obliczu wojny i jej następstw, mieszkańcy Europy znaleźli się w trudnych sytuacjach; część z nich zdała egzamin z człowieczeństwa, inni stali się współsprawcami okropieństw lat 40. XX w.
Uczestnicy debaty – filmowcy z Niemiec, Węgier i Polski – próbowali odpowiedzieć m.in. na pytania o kwestię odpowiedzialności za wybuch II wojny światowej oraz poruszali problematykę rozliczenia europejskich narodów z przeszłością.
Uczestnicy panelu, od lewej: Miklós Tamási - Open Society Archives, Węgry, Robert Gliński - reżyser filmu „Wszystko, co najważniejsze”, Wolfgang Kohlhaase -scenarzysta filmu „Pobyt” , Niemcy, Robert Kostro
Dyskusja dotyczyła m.in. wyświetlonego w czasie przeglądu, wyprodukowanego w 1982 r. w NRD filmu „Pobyt” (w reżyserii Franka Beyera), ekranizacji autobiograficznej powieści Hermanna Kanta. Film opowiada o młodym Niemcu, jeńcu wojennym posądzonym o członkostwo w zbrodniczej formacji SS i w konsekwencji czego osadzonym w polskim więzieniu wraz z fanatycznymi nazistami i zbrodniarzami wojennymi.
„To historia niemiecka, która odbywa się w Polsce, w warszawskim więzieniu. Polska jest w tym przypadku ogólnoświatowym sądem” – mówił scenarzysta filmu, Wolfgang Kohlhaase. Jak zaznaczył, główny bohater filmu „Pobyt” jest w pewnym sensie sumieniem wszystkich Niemców. „Ten człowiek ma kłopoty ze zrozumieniem swej ojczyzny i siebie samego” – podkreślił scenarzysta.
Wolfgang Kohlhaase
Według niego, film nie jest narzędziem służącym wskazaniu winnych okrucieństw II wojny światowej, a przyczynkiem do dyskusji m.in. na temat związany z odpowiedzialnością za los człowieka w tym okresie. „Niemcy sami sobie muszą zadać pytanie, w czym wówczas uczestniczyli” – mówił Kohlhaase. Filmowiec przypomniał, że rozliczenie Niemców z przeszłością uniemożliwiło szybkie nastanie po 1945 r. zimnej wojny. Ponowne zadanie pytania o winę za wybuch II wojny światowej stało się wyzwaniem dla narodu niemieckiego po upadku muru berlińskiego w 1989 r.
„To bardzo uczciwy film, który nie zmniejsza odpowiedzialności Niemców za udział w wojnie” – mówił o filmie „Pobyt” Kostro, podkreślając, że obecnie - w odróżnieniu do wschodnioniemieckiej produkcji - w europejskiej kinematografii dominuje tendencja, zmierzająca do przedstawiania konkretnych narodów, jako ofiar wojny lub czasów powojennych. W ocenie dyrektora MHP, takie filmy prowadzą zarówno do manipulacji historią, jak i widzem.
„Granica między sprawcą a ofiarą jest bardzo cienka” – podkreślił Robert Gliński, reżyser pokazywanego na przeglądzie filmu „Wszystko, co najważniejsze”. W historii wiele jest przykładów – tłumaczył – że ofiara, aby ratować swoje życie, stawała się katem. „Dla przykładu więzień Auschwitz, który, jako ofiara, kradnie chleb współwięźniowi, sam staje się katem” - wyjaśnił filmowiec.
Robert Gliński
W jego ocenie, tym, co czyni film atrakcyjnym dla widza jest przede wszystkim umiejętne opowiedzenie historii człowieka, który staje przed trudnymi życiowymi dylematami. „Fundamentem każdej opowieści jest jej bohater, który dokonuje pewnych wyborów, walczy o swoje przetrwanie, stoi w kleszczach historii (…). Stawia on przed sobą pytania: po co ja jestem?, kim jestem?, dokąd idę?” – tłumaczył Gliński.
Publiczność panelu
„Wydarzenia historyczne w ogóle stawiają nas wobec pytań, które normalnie nie istnieją. Te ekstremalne pytania wymagają od bohatera pewnych deklaracji. To fascynujący materiał dla filmowców – właśnie dlatego kręci mnie kino historyczne” – podsumował reżyser, nawiązując do tytułu przeglądu filmowego, w ramach którego odbyła się debata.
Fot. MHP /Photopass