- Z archiwum kina dokumentalnego | Robert Flaherty – pionier dokumentu
Pierwsze spotkanie z cyklu „Z archiwum kina dokumentalnego” poświęcone będzie Robertowi Flaherty’emu (1884-1951) – amerykańskiemu podróżnikowi i reżyserowi, który nadał filmom dokumentalnym nową jakość. Najsłynniejszy obraz Flaherty’ego, opowiadający o życiu Inuitów „Nanuk z północy” (1922) był pierwszym pełnometrażowym dokumentem w historii, który odniósł sukces komercyjny. Flaherty nie tylko uczył swoich filmowców sprawności narracyjnej, ale też specyficznej wrażliwości. Jak pisała Jadwiga Hučková, reżyser chciał przybliżyć widzom przedstawicieli obcych kultur, „ponieważ w trakcie wielu podróży, podjętych zanim jeszcze został filmowcem, nabrał przekonania, że mają oni cechy, jakich brakuje jego współczesnym. Nastawiony na poznawanie Innych – w filmach ukazywał ich jako wzorzec. Oglądając dzieła Flaherty’ego, odnosimy wrażenie, że idealizował czy heroizował swoich bohaterów. W rzeczywistości nie był wobec nich bezkrytyczny, tak jak nie był bezkrytyczny wobec ludzi zamieszkujących odcięte od cywilizacji rejony, o czym świadczą wspomnienia i zapiski z jego pierwszych podróży” (J. Hučková, Z archipelagu „utopii”. O filmach Roberta Flaherty’ego i Wojciecha Staronia, „Kwartalnik Filmowy” 2019, nr 107).
Choć reżyser miał duży szacunek do filmowanej rzeczywistości, to jednak bardzo często posługiwał się fabularyzacją i ingerował w zachowanie ludzi pojawiających się przed kamerą. Dobrym przykładem tej strategii twórczej jest drugi film, który pokażemy w Iluzjonie, „Człowiek z Aran” (1931), przedstawiający surowe życie na irlandzkiej wyspie. Ten w dużej mierze zainscenizowany dokument bywał oskarżany o manipulację, jednak większość twórców dostrzegała jego walory artystyczne:
„Robert Flaherty słuchał rytmu morza – mówił wybitny operator Jerzy Wójcik. – Fotografował skały ukształtowane przez działanie żywiołów. Wpisał w tę perspektywę człowieka. (…) Fotografował czynności, a okazało się, że to one wymierzyły czas. Coś się wyciąga z wody, kroi. Wszystko to trwa. Nadał czynnościom zupełnie inne znaczenie. Zarejestrował obraz bytowania ziemskiego, jak mógłby o tym powiedzieć Heidegger. Rezultat był głębszy od tego, co sfilmował. Taki obraz jest również w «Człowieku z Aran»” (Obecność żywiołów, z Jerzym Wójcikiem rozmawia Seweryn Kuśmierczyk, „Kwartalnik Filmowy” 2003, nr 43).
Czy filmy dokumentalne Flaherty’ego w dalszym ciągu poruszają swoim autentyzmem? Czy mogą dziś wzbudzać wątpliwości natury etycznej? Jak ukształtowana jest ich strona artystyczna? Zapraszamy na szczególny pokaz dwóch najwybitniejszych dzieł reżysera – „Nanuka z północy” i „Człowieka z Aran”. Pokazowi pierwszego, niemego filmu, towarzyszyła będzie muzyka na żywo Aleksandry Chmielewskiej. Prelekcję przed seansem wygłosi prof. Mikołaj Jazdon, który zainicjuje również dyskusję po filmach. Zapraszamy!
- Z archiwum kina dokumentalnego
„Wspaniała, bogata, nieogarnięta rzeczywistość, gdzie nic się nie powtarza, gdzie nie można robić dubli. O jej rozwój nie musimy się martwić, dostarczy nam codziennie nowych, niezwykłych ujęć” – pisał Krzysztof Kieślowski w swojej pracy dyplomowej pt. „Film dokumentalny a rzeczywistość” (1968). Już w pierwszych latach rozwoju kina pojawiali się twórcy, którzy postrzegali nowe medium przede wszystkim jako narzędzie rejestracji świata zewnętrznego. Zamiast tworzyć fikcyjne historie z wynajętymi aktorami, woleli przyglądać się rzeczywistości dookolnej, nieupozowanej, rządzącej się własną dramaturgią.
Oczywiście granice między kinem fikcjonalnym a niefikcjonalnym – tak skutecznie podważane dziś przez gatunek mockumentu – od zawsze były płynne i niestałe. Twórcy dokumentów również inscenizowali świat przed kamerą, subiektywnie go interpretowali, wtłaczali w schematy i konwencje. Tym co zawsze łączyło jednak najlepszych dokumentalistów była swego rodzaju pasja rzeczywistości – przekonanie, że świat realny może być znacznie bardziej fascynujący od scenariuszowych konstrukcji. Reżyserzy kina dokumentalnego próbowali przy tym dotrzeć do rzeczywistości na zupełnie różne sposoby. Dla jednych kamera była jak mucha na ścianie – rejestrowała rzeczywistość ingerując w nią minimalnym stopniu. Dla innych, takich jak Werner Herzog, który nieustannie przefiltrowywał świat przez swoją poetycką wrażliwość, kamera była – jak sam mówił – nie jak mucha, ale jak pszczoła, która żądli.
W październiku 2023 zaczynamy w kinie Iluzjon nowy, comiesięczny cykl „Z archiwum kina dokumentalnego”, w ramach którego będziemy pokazywać największe dokonania światowego kina niefikcjonalnego. Na przeglądzie przedstawiać będziemy dzieła reprezentujące najważniejsze nurty kina i twórczość najsłynniejszych dokumentalistów, ale też dzieła mniej znane, które naszym zdaniem czekają na odkrycie. Będzie to jedyna okazja, żeby zobaczyć wybitne filmy dokumentalne na dużym ekranie, a w niektórych przypadkach – żeby zobaczyć je w ogóle, ponieważ wiele z pokazywanych utworów wciąż jest bardzo trudno dostępnych. Przegląd organizujemy we współpracy ze znawcą kina dokumentalnego, prof. Mikołajem Jazdonem (UAM) – autorem m.in. książek „Dokumenty Kieślowskiego” (2002) i „Kino dokumentalne Kazimierza Karabasza” (2009) – który będzie wygłaszał prelekcje i moderował dyskusję po filmach.
Cykl rozpoczniemy 4 X od spotkania poświęconego Robertowi Flaherty’emu – pionierowi filmów dokumentalnych. Opowiadający o życiu Innuitów „Nanuk z Północy” (1922) jest uznawany przez filmoznawców za dzieło przełomowe w historii kina niefikcjonalnego. W Iluzjonie będą Państwo mieli niepowtarzalną okazję, żeby zobaczyć film z muzyką na żywo. Nieco mniej znany, a równie interesujący pozostaje „Człowiek z Aran” (1934), przedstawiający surowe życie na irlandzkiej wyspie. Ten w dużej mierze inscenizowany film zaliczany bywa współcześnie do gatunku docufiction, a jego walorami artystycznymi zachwycali się twórcy tej miary, co Pier Paolo Pasolini.
W listopadzie (15 XI) zapraszamy na pokaz „symfonii wielkich miast”, czyli popularnych w l. 20. filmów portretujących nowoczesne metropolie. Eksperymentalny obraz „Berlin, symfonia wielkiego miasta” (1927) Waltera Ruttmanma przedstawia jeden dzień z życia stolicy Republiki Weimarskiej. Z kolei dynamicznie zmontowany i pełen zaskakujących ujęć, legendarny „Człowiek z kamerą” (1929) Dżigi Wiertowa ukazuje scenki z życia Moskwy, Kijowa i Odessy. Obydwa filmy pokażemy w Iluzjonie z muzyką na żywo. Uzupełnieniem spotkania będzie pokaz mniej znanego, krótkometrażowego „Deszczu” (1929) Jorisa Ivensa, zawierającego poetyckie impresje z Amsterdamu.
Spotkanie w grudniu (6 XII) poświęcone będzie brytyjskiej szkole dokumentu, święcącej triumfy w l. 30. W Iluzjonie pokażemy chyba najsłynniejszy film nurtu – „Nocną pocztę” (1936) zrealizowaną przez Basila Wrighta i Harry’ego Watta i opatrzoną poetyckim komentarzem Wystana Audena. Ten klasyczny już dokument przedstawia funkcjonowanie pociągu rozwożącego nocą pocztę. Nieco mniej znanym dziełem brytyjskiej szkoły dokumentu pozostaje „Dziennik dla Tymoteusza” (1945) Humphreya Jenningsa, będący swego rodzaju kroniką wojenną zapisywaną z myślą o małym dziecku – tytułowym Tymoteuszu.
Cykl „Z archiwum kina dokumentalnego” będziemy kontynuować w 2024 roku. W styczniu omówimy dokumenty zrealizowane na ziemiach polskich w l. 30 i 40. („Drogę młodych” i „Majdanek – cmentarzysko Europy” Aleksandra Fora oraz „Suitę warszawską” Tadeusza Makarczyńskiego). W lutym przyjrzymy się propagandowym dokumentom zrealizowanym przez hollywoodzkich reżyserów podczas drugiej wojny światowej. W marcu pochylimy się natomiast nad neorealizmem, pokazując bardzo mało znany dokument włoski „Dni chwały” oraz spowinowaconą z kinem dokumentalnym, słynną „Paisę” Roberto Rosselliniego. Zapraszamy!
