„Spojrzeć z gniewem za siebie” czyli Brytyjska Nowa Fala
Przełomowym momentem w brytyjskiej kinematografii, który tak silnie wpłynął na rozwój światowej sztuki filmowej, jest niezaprzeczalnie nurt nowofalowy. Na styku lat 50. i 60. XX wieku Brytyjska Nowa Fala zrewolucjonizowała wyspiarskie kino, które do niedawna lubując się zanadto w kinie wojennym i komediach, przeżywało ogromny zastój, wynikający zarówno ze spadku jakości jak i prezentowanej tematyki – konserwatywnej równie mocno jak ówczesna scena polityczna.
Niespodziewany rozkwit filmowy, możliwy dzięki zmianom społeczno-obyczajowym, wniósł świeżość i autentyczność do tamtejszych kin, inspirując reżyserów estetyką francuskiej Nowej Fali oraz teatralno-literackim ruchem Angry Young Men, który silnie kwestionował społeczne status quo.
To, co znajdziemy w dorobku Brytyjskiej Nowej Fali to z pewnością próba nadania dokumentalnej bezpośredniości obserwacji młodych ludzi, realiów życia klasy robotniczej i problemów, z jakimi się mierzą. To też wszechobecny bunt bohaterów przeciwko normom i ograniczeniom, którzy pełni wad i wewnętrznych konfliktów starali się żyć w zgodzie ze sobą. Ruch wprowadził na ekran wielu utalentowanych aktorów m.in. Alberta Finneya, Ritę Tushingham, Toma Courtenay’a czy Richarda Harrisa, którzy swoją naturalnością i wyrazistością emocjonalną zdefiniowali nową estetykę profesji.
Czołowi przedstawiciele: Lindsay Anderson, Karel Reisz czy Tony Richardson stworzyli, w trwającym stosunkowo krótko, bo zaledwie kilka lat ruchu, filmy, które dziś stanowią filary światowej kinematografii. Mimo że była to jedna z wielu manifestacji tego okresu, a przez całe lata 60. reżyserzy tacy jak John Schlesinger i Richard Lester sukcesywnie przesuwali granice Brytyjskiej Nowej Fali na coraz bardziej ekspresjonistyczne, fantazyjne i eksperymentalne terytorium, które odzwierciedlało wyzwolonego ducha swingującego Londynu tamtej dekady, udało jej się uchwycić istotę przemian społecznych i oddać głos zmarginalizowanym grupom.
Opis: Kasia Stasiełuk
