Kinematografia Ameryki Południowej z lat 60. i 70. to dość tajemniczy i nie do końca zbadany w Polsce temat. Gdy mówimy o Nowej Fali, na myśl przychodzą nam prądy artystyczne z Francji, Czechosłowacji czy Węgier, ale to właśnie w Brazylii wykształcił się jeden z najciekawszych ruchów nowofalowych: Cinema Novo. Młodzi twórcy, którzy czerpali inspirację z progresywnego teatru, a stanowili część szerszego prądu obejmującego także literaturę i muzykę, wyłamywali się ze skostniałych schematów kina klasycznego i zaczęli eksperymentować i pełnymi garściami czerpać z nowych możliwości, jakie dawał sprzęt. W swoich filmach badali własną tożsamość, sięgając do tradycji afrobrazylijskich, ale też odnosili się do współczesności, ukazując życie w rządzonym przez wojskową juntę kraju. Choć filmy twórców takich jak Glauber Rocha, Arnaldo Jabor czy Pedro de Andrade ukazywały często nędzę i biedę, ich poetyka odbiegała od tradycyjnego neorealizmu i uciekała się do nieoczekiwanych efektów, malowniczych kadrów i emocjonalnego rozbuchania. Twórcy Cinema Novo chętnie odwoływali się do ludowych podań, czerpali z malowniczego, egzotycznego folkloru oraz mitologii i w tych odwołaniach kulturowych, w próbie ukazania odrębności, niepowtarzalności narodu i jego tradycji tkwi siła ich filmów.
W programie:
Karabiny (Os fuzis) reż. Ruy Guerra, Brazylia 1963
Ziemia w transie (Terra em Transe) reż. Glauber Rocha, Brazylia 1966
Macunaima (Macunaima) reż. Joaquim Pedro De Andrade, Brazylia 1969
