Czołówka
- Tytuł oryg.:
- Ostatni raz kawaler
- Rodzaj:
- Film
- Kraj produkcji:
- Polska
- Rok produkcji:
- 2010
- Reżyseria:
- Jacek Bławut
- Scenariusz:
- Jacek Bławut
- Operator:
- Jacek Bławut, Michał Marczak, Adam Palenta
- Czas trwania:
- 46 min.
Opis filmu
O ślubie Jana Nowickiego i jego wybranki Małgorzaty Potockiej było głośno w mediach. Zaprzyjaźniony z Nowickim Jacek Bławut chciał mu zrobić ślubny prezent i zarejestrował przebieg weselnych uroczystości. Potem dokręcił do niej prolog i tak powstał film, który jest na dobrą sprawę opowieścią o zderzeniu kilku światów: świata Nowickiego, dla którego bycie kawalerem to nie stan cywilny, ale cecha charakteru, ze światem Potockiej, która wierzy, że miłość jej życia znalazła wreszcie happy end, czyli świata małomiasteczkowego z wielkim artystycznym światem. Ślub i wesele odbywają się w Kowalu, rodzinnej miejscowości Jana Nowickiego. Tam właśnie odbywa się wieczór kawalerski. Gospodarz sam na targu kupił coś do wódki, przygotował zagrychę. Razem z kompanami śpiewał: „i tylko popiół pozostanie z nas, pijmy na raz, pijmy na raz...". Mówił, że ślub będzie podwójną uroczystością - połączeniem wesela ze stypą. Na ślubną ceremonię, która odbyła się w plenerze, przyjechali przyjaciele zewsząd - wielu aktorów, reżyserów, pisarzy... I – jak pokazują zdjęcia – wszyscy poddali się klimatowi tradycyjnego przaśnego wiejskiego wesela. Są bramy, zabawy, nowe kiczowate obrzędy, rozpakowywanie prezentów, wspólne śpiewy.... Weselna tradycja rodem z prowincji miesza się z pachnącym importem, obciachowym kiczem i klimatem artystycznej cyganerii. To zderzenie jest oczywiście nie tylko zapisem naszych czasów. Niesie też specyficzny klimat, który tak samo może bawić, jak i budzić niepokój. Wesele staje się pretekstem do rozmów na tematy, które na pierwszy rzut oka są oczywiste, ale w tym miejscu, wśród tych osób, brzmią inaczej, są wyjątkowo wyraziste. Jednym z najbardziej wzruszających fragmentów filmu jest opowieść Łukasza Nowickiego o ojcu, którego dziś rozumie znacznie bardziej niż 10 lat wcześniej. Wzruszenie chwyta za gardło, gdy w ostatniej scenie bohaterowie słuchają słynnej ballady Anny Szałapak z Piwnicy pod Baranami i zaczynają śpiewać: „to nasza młodość, ten szczęsny czas”. Wzrusza ta scena nawet, gdy się wie, że związek Nowickiego z Potocką nie przetrwał. Bywa i śmiesznie, i strasznie, i nostalgicznie. Ale ani przez moment kabotyńsko, choć Nowicki mówi: „tak na dobrą sprawę kompromituję się bez przerwy, więc gadam głupoty. A głupoty są dziś w cenie”.
Oceń film
