„Sny pełne dymu” to kameralna historia przypadkowego spotkania dwojga zupełnie sobie obcych ludzi. Spędzają ze sobą w jednym wnętrzu kilka dni. Starość spotyka się z młodością, mężczyzna z kobietą, choroba z witalnością, doświadczenie z młodzieńczą porywczością, czy w końcu upór z rezygnacją… Wydaje się, że tych dwoje nigdy się nie zrozumie, nie spotka w rozmowie. A jednak ten na pozór „osobny” dialog łączy, oboje są bowiem spragnieni drugiego człowieka, rozmowy, czy po prostu spojrzenia w czyjeś oczy.

W „Snach…” wszystko toczy się powoli, w rytmie odbiegającym od rytmu dzisiejszej codzienności. Czy to, co widzimy na ekranie jest „pełnym dymu snem” czy „jawą dymu pełną” zależeć już będzie od każdego, kto „Sny…” będzie oglądać. Scenariusz filmu pisany był oczywiście z myślą o odtwórcy głównej roli Krzysztofie Globiszu, ale też partnerującej mu Żanecie Łabudzkiej.